Biblioteka w szkole Biblioteka w szkole
Szukaj: 
Aktualny numer 10/13
Na skrĂłty
Aktualny numer
Prenumerata i zakup numerĂłw archiwalnych
Archiwum
Zawartość wszystkich numerów "BwS"
w programie MOL
Wyszukiwarka
Informacje dla autorĂłw
Sklep internetowy
Bibliografia materiałów repertuarowych dla szkół
Bank przydatnych
materiałów
Partnerzy
Galeria bibliotekarzy
KONTAKT
"Biblioteka w Szkole"
00-950 Warszawa
skr. pocztowa 109
email:
bws@sukurs.edu.pl
tel./fax 0-22 832 36 12
tel. 832 36 11
Karnawał, Zapusty, Ostatki

 

 

 

 

 

Szczególnie huczne były zapusty w dworach szlacheckich i magnackich. W XVII wieku śpiewano, że na zapusty "nie chcą państwo kapusty; wolą sarny, jelenie i żubrowe pieczenie". Faktycznie od jadła i napitków uginały się stoły.

 

 

 

Urządzano kuligi z pochodniami, odwiedzano się wzajemnie wśród sąsiadów. Tańce trwały przez całe noce do białego rana, czego echa przetrwały w znanej do dziś w piosence pt. "Jeszcze jeden mazur dzisiaj, choć poranek świta". Oprócz mazura w modzie był wówczas polonez, młynek, hajduk i taniec świeczkowy.

 

 

 

W czasie karnawału popularne były korowody przebierańców. W wesołym pochodzie nie brakowało - w zależności od regionu kraju - konia, kozy, bociana, kominiarza, diabła, śmierci, doktora, baby i dziada, anioła, którym towarzyszyli muzykanci "uzbrojeni" w tak oryginalne instrumenty ludowe jak mazanki, dudy, liry korbowe.

 

 

 

Najważniejszym świętem kościelnym w czasie zapustów jest uroczystość Ofiarowania Pańskiego, zwanego Świętem Matki Boskiej Gromnicznej. Gromnica stanowi symbol życia człowieka, gdyż towarzyszy mu od dnia narodzin aż do śmierci.

 

 

 

Ze Świętem Matki Boskiej Gromnicznej kończył się w Polsce okres śpiewania kolęd, trzymania choinek i żłobków. Było to jakby przedłużone Boże Narodzenie. Zwyczaj ma swoje uzasadnienie, gdyż 2 lutego Pan Jezus, jeszcze jako Dziecię, ofiarowany jest w świątyni.

 

 

 

Ostatni kolędnicy wyruszali tego dnia zwyczajowo z turoniem lub kozą, odwiedzając domostwa i odgrywając wesołe scenki z życia wsi lub o tematyce religijnej, co dawało asumpt do otrzymania datków pieniężnych lub poczęstunku.

 

 

W ostatnie dni zapustne, zwane diabelskimi lub ostatkami, zabawom i jedzeniu nie było umiaru. Raczono się tłustymi słodkościami - racuchami, blinami i pampuchami oraz ciastem nadziewanym słoniną i smażonym na smalcu. Stąd pochodzi tradycja "tłustego czwartku", który rozpoczynał "tłusty tydzień", wieńczący karnawał. Dziś z bogactwa dawnych obyczajów pozostał tylko "tłusty czwartek", w którym królują na naszych stołach pączki i faworki, czyli chrust.

 

 

 

Historia pączka sięga czasów rzymskich. Ostatnie dni karnawału w starożytnym Rzymie były czasem zabawy, obfitego jedzenia i picia. Wszyscy z lubością spożywali wówczas tłuste potrawy, w szczególności pączki. W Polsce zwyczaj smażenia tego specjału pojawił się w XIX wieku. Także obecnie najwięcej pączków zjada się na koniec karnawału. Mówi się, że jeśli ktoś w tłusty czwartek w ogóle nie zje pączka, nie będzie się mu wiodło.

 

 

Podczas ostatnich trzech dni zapustów, zarówno kobiety, jak i mężczyźni przebierali się w stroje różnych postaci, zwierząt lub maszkar, a napotkanym osobom wręczali zielone bukiety z gałązek drzew leśnych.

 

 

 

We wtorek zapustny, dzień przed Popielcem, młodzież z całej wsi zbierała się w gospodzie, by wesoło zakończyć mięsopust. W litewskiej tradycji ludowej w trakcie zabawy przybywały dwie postacie: Konopiasty i Słoninowy. Symbolizowały okres postu i czas jedzenia mięsa. Dwaj przeciwnicy staczali ze sobą walkę, którą z założenia wygrywał Konopiasty, a to oznaczało zakaz spożywania posiłków mięsnych. Punktualnie o północy rozsypywano po podłodze popiół - i tak rozpoczyna się Wielki Post.

 

 

Pod koniec zabawy stawiano tak zwany podkurek, to jest posiłek składającą się z jaj, mleka i śledzi, który miał symbolizować przejście od mięsopustnych do postnych potraw.

 

 

Najważniejszym z tych dni jest bez wątpienia wtorek, znany w Polsce jako śledzik, ostatki czy kusaki. W Wielkopolsce i na Kujawach dzień ten nazywamy podkoziołkiem.

 

 

 

 

 

Zabawa polegała zatem na prześmiewaniu się z przedstawicieli stanu wolnego. Przypinano im do stroju coś świńskiego, robiono przetargi na pannę, wystawiano je na giełdę. Wszyscy się pewnie świetnie bawili, za wyjątkiem tych nieszczęśników .

 

 

Opracowała: Jolanta Witaszczyk, nauczycielka z Publicznego Samorządowego Przedszkola - Staw Kaliski

Literatura:
 www.tuTej.com  Jan Mazurczak "Podkoziołek czyli poznańskie Rio" - Poznań- tradycje i święta w naszej okolicy.
 www.polishnews.com  Barbara Hanna Otto " Zapusty, czyli polski karnawał".
 www.wikipedia.pl  "Ostatki" - Wikipedia, wolna encyklopedia

 



wersja spakowana w formacie Microsoft Word (1101 KB)

dział: Krótkie gazetki na długie przerwy